Hokejowe fabryki - część 1

W ostatnim czasie w mediach pojawia się coraz więcej artykułów na temat szkolenia młodych hokeistów w polskich klubach. Kolejne osoby zabierają głos w dyskusji, mówiąc kto, jak i w jakiej ilości. Coraz częściej padają także zarzuty dotyczące marnowania młodych talentów i ściągania w ich miejsce średniej klasy obcokrajowców. Tłumaczy się w ten sposób słabe występy reprezentacji młodzieżowych oraz inne problemy polskiego hokeja. W tych wszystkich wypowiedziach jest z pewnością sporo prawdy, ale zastanówmy się, czy napewno są one kierowane pod dobrym adresem? 

Nie chciałbym jednak dokładać do tej dyskusji kolejnych subiektywnych rozważań, wolę żeby przemówiły statystyki. Pierwszym istotnym elementem jest sprawdzenie ilu wychowanków występuje w każdej z drużyn. Biorąc pod uwagę 6 najlepszych zespołów i tylko tych zawodników, którzy mają rozegrane mecze w PHL, zestawienie wygląda następująco:

Analiza wykonana po 4 rundach sezonu zasadniczego.

Pod tym względem najlepiej wygląda sytuacja w Podhalu Nowy Targ. Górale mogli by wystawić pełny skład złożony z zawodników, którzy nauczyli się hokeja pod Tatrami i jest to wynik na prawdę imponujący. Dobrze wypadają też drużyny z Sanoka i Oświęcimia, gdzie od początku sezonu miało okazje wystąpić po kilkunastu wychowanków. Nieco gorzej jest w Jastrzębiu i Tychach, zaś w Krakowie sytuacja jest kuriozalna, ponieważ w Cracovii nie występuje ŻADEN zawodnik wywodzący się z tego klubu!

Statystyka ta jednak dotyczy zawodników w różnym wieku, a problem według ekspertów jest w grupie graczy, którzy kończą wiek juniora i przechodzą do seniorskiego hokeja. Dlatego jeszcze trafniej obecną sytuacje zobrazuje nam analiza ilości wychowanków do 21 lat, grających w czołowych polskich klubach.

Statystyki po 4 rundach sezonu zasadniczego.

Tu sytuacja wygląda podobnie. Największa ilość młodych graczy ma okazje zadebiutować, bądź nabierać doświadczenia w drużynach z Nowego Targu i Sanoka. Przy czym należy zauważyć, że w przypadku Podhala, mimo podobnej liczby młodzieżowców, mają oni rozegranych około dwa razy więcej meczy, a ich dorobek w punktacji kanadyjskiej, stanowi istotną część ogółu punktów zdobytych przez całą drużynę, głównie za sprawą Patryka Wronki (18 pkt) i Damiana Tomasika (9 pkt). Dość regularnie w składzie meczowym występuje siedmiu "juniorów", pozostałych trzech zaliczyło pojedyncze występy.

W Sanoku młodzieżowcy nie grają jeszcze tak ważnej roli, jak w przypadku Podhala, ale kluczowe wydaje się tu właśnie to słowo JESZCZE. Widać, że najbardziej utalentowani młodzi zawodnicy dostają swoje szanse i jeżeli taka polityka klubu będzie utrzymywana w kolejnych sezonach to z pewnością, już niedługo będą oni stanowić o sile sanockiej drużyny. W miarę regularnie na miejsce w składzie może liczyć czterech zawodników (Radosław Sawicki, Hubert Demkowicz, Kamil Dolny i Dariusz Wanat), pozostałych czterech zaliczyło pojedyncze epizody w ekstraklasie.

Wychowankowie Unii Oświęcim, których można zaliczyć do kategorii U21 to Patryk Malicki (19 lat), Kamil Paszek (18 lat), Jakub Nowotarski (18 lat) i Witold Łazarz (18 lat). Malicki i Paszek notują przyzwoitą liczbę występów w PHL, pozostała dwójka zagrała tylko pojedyncze mecze.

Zarówno JKH GKS Jastrzębie, jak i GKS Tychy dały szansę gry tylko dwóm swoim młodym wychowankom. W Jastrzębiu byli to Radosław i Łukasz Nalewajka (Obaj 21 lat). Regularnie występowali oni w meczach swojej drużyny. W Tychach Kacper Różycki (21 lat) i Bartłomiej Jeziorski (16 lat). Różycki rozegrał prawie wszystkie dotychczasowe mecze, zaś Jeziorski był w składzie pięciokrotnie, jednak w jego przypadku należy wziąć pod uwagę to, że częstsze występy uniemożliwiła mu kontuzja oraz podkreślić to, że jest to najmłodszy zawodnik, który grał i punktował w tym sezonie PHL.

Ostatnią rzeczą, którą chciałbym przedstawić w tej części artykułu jest wykres obrazujący ilość wychowanków poszczególnych drużyn, występujących w sezonie 2014/2015 w Polskiej Hokej Lidze.

Wszystkich Polaków, którzy w tym sezonie wystąpili w PHL jest 179. Pierwsza rzecz, która najbardziej rzuca się w oczy po przeanalizowaniu tego wykresu to brak w całej lidze chociażby jednego zawodnika wychowanego przez Comarch Cracovie! Drużyna, która w ostatniej dekadzie zdobyła 9 medali, z czego 5 tytułów Mistrza Polski, nie potrafiła przez te wszystkie lata dobrobytu wychować chociażby jednego zawodnika, który byłby w stanie grać na ekstraligowym poziomie! Uważam, że jest to sytuacja niewiarygodna i niezwykle szkodliwa dla całej dyscypliny, bo od kogo można wymagać szkolenia kolejnych pokoleń hokeistów, jak nie od prawdopodobnie najstabilniejszej finansowo i najbardziej utytułowanej drużyny ostatnich lat?!

Potwierdza się także to co chyba dla każdego kibica, który od lat interesuje się polskim hokejem, powinno być oczywiste. Wzorcowymi drużynami pod względem szkolenia młodzieży, były w ostatnich latach Podhale Nowy Targ, Unia Oświęcim i Stoczniowiec Gdańsk, który pomimo tego, że obecnie nie występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej, potrafił wychować aż 13 zawodników, z których wielu stanowi teraz o sile swoich obecnych drużyn, a także reprezentacji. 

Widać także, że w ostatnich latach dobra praca z młodzieżą wykonywana jest w Sanoku i Opolu. Mimo tego, że to właśnie przez te drużyny przewinęło się w tym sezonie najwięcej obcokrajowców, statystyki pokazują, że na pozostałe miejsca w składzie mogą liczyć głównie gracze wychowani właśnie w tych miastach, tym samym kluby te muszą przywiązywać wagę do jakości szkolenia młodych hokeistów. Warto więc zastanowić się, czy problemy w zakresie wychowywania i wprowadzania do seniorskiego hokeja kolejnych pokoleń zawodników, są napewno spowodowane limitem obcokrajowców? Bo z wypowiedzi niektórych osób można wywnioskować, że właśnie zmniejszenie tego limitu będzie lekiem na całe zło polskiego hokeja...

Więcej można byłoby się spodziewać po GKS-ie Tychy. Drużyna od kilkunastu lat, rok po roku zajmuje czołowe miejsca w polskiej lidze, co więcej potrafiła wychować dwóch zawodników, którzy później doszli do poziomu NHL. Czy w Tychach zapomniano jak istotne jest szkolenie młodzieży? Bo chyba liczba dziesięciu wychowanków w całej lidze, dla klubu z takimi tradycjami nie może być zadowalająca?

Nie będę się jeszcze podejmował ogólnego podsumowania, wolałbym żeby każdy czytający, na postawie wyżej przedstawionych statystyk, wyrobił sobie własne stanowisko w tej kwestii. W drugiej części artykułu, która pojawi się za tydzień, postaram się przeanalizować wyniki grup młodzieżowych poszczególnych drużyn na przestrzeni ostatnich lat. Myślę, że będzie to dobrym dopełnieniem podjętego dzisiaj tematu.

A jakie są Wasze przemyślenia? Zachęcam do wypowiedzi w komentarzach.

3 komentarze:

  1. Dobry materiał. Proste statystyki a wiele mówią. Upublicznić to szerzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd w Sosnowcu gra tylko jeden spoza S - ca

      Usuń
    2. W artykule nie ma mowy o tym ilu wychowanków gra w Sosnowcu. Jest za to informacja ilu wychowanków Sosnowca gra w ekstralidze. Pozdrawiam ;)

      Usuń